poniedziałek, 24 października 2016

Jak bardzo potrzebujemy akceptacji?

 "Cześć, jestem Klementyna. Jestem wzorową uczennicą, córką, wnuczką, siostrą i kuzynką. Pomagam zwierzętom w schronisku, sadzę drzewa z fundacją "Zielono mi" i udzielam się w Szlachetnej Paczce. Warto wspomnieć, że jestem też weganką. Moje życie polega na tłumaczeniu tym, którzy się o tym dowiedzą, na czym polega weganizm. Potem muszę liczyć się na ich pełne pogardy, współczucia, żalu i nie wiem, czego jeszcze spojrzenia. O akceptacji mojego wyboru nie ma mowy. Cały czas ktoś podsuwa mi coś, czego nie jem, pod nos."

  "Cześć, jestem Grzesiek. Studiuję budownictwo i jestem gejem. Kiedy powiedziałem o tym moim bliskim, zapytali, czy próbowałem się leczyć."

  "Klementyna - superdziewczyna. Wzór. Gdyby tylko nie te jej "dziwactwa"... No, ale za mięsem to ja też nie przepadam, tak te zwierzęta się umęczą, tylko kotlecików nie umiem sobie odmówić.'
  Grzesiu - student budownictwa, takiego "męskiego" kierunku! Gej? Chyba dziewczyny nie może sobie po prostu znaleźć. Pozna jakąś, to mu przejdzie! Ale co do gejów, to ja żadnym homofobem nie jestem!"

  "No tak, jeśli chodzi o tolerancję, to toleruję, tylko pojąć nie mogę. Bo jak to tak!? Wszystko jest okej, jak to tam w telewizji pokazują. Ci sławni, bogaci, to i wymyślać mogą, i diety mieć, i ślubów pięćdziesiąt brać. Człowiek się napatrzy i mu się tylko w głowie przewraca."



 
   No i tutaj pojawia się problemik, bo...
  Tolerancja i akceptacja to nie to samo. Tolerować to znaczy szanować czyjąś odmienność, natomiast akceptować oznacza uznać, zgodzić się, przyjąć coś lub kogoś takiego, jaki jest. I jak wszędzie trąbi się o wadze tolerancji ( TAK, jest niezwykle WAŻNA!), to potrzebę akceptacji troszeczkę się pomija, odstawia w kąt. A było nie było, potrzeba akceptacji jest jedną z najbardziej podstawowych, pożądanych i najważniejszych potrzeb.

  Często słyszymy, że nie warto przejmować się tym, co mówią inni, niech ich krytyka działa na nas motywująco, że ci, którzy osiągnęli prawdziwy sukces, nie czekali, aż ktoś poklepie ich po plecach i powie: "Brawo! Rób tak dalej!". Oczywiście. Ale przyznajmy się wszyscy: czy robiąc coś, wcale nie czekamy, aż ktoś nas doceni? Nas, nasze starania, naszą pracę. WSZYSCY CZEKAMY NA APROBATĘ, BO WSZYSCY CHCEMY WIEDZIEĆ, ŻE JESTEŚMY AKCEPTOWANI.

   Wiadomo, że wśród nas są osoby, które mogą być wyśmiewane i krytykowane z każdej strony, a mimo to nadal lecą do przodu i głowami rozbijają mury. Są tacy i nic w tym dziwnego. Każdy człowiek jest inny i inaczej radzi sobie z problemami zewnętrznymi. Ale istnieją też tacy, którzy poddają się już przy pierwszej porażce, przy pierwszym złym słowie, po pierwszej krytyce. Zamykają w sobie i tworzą pancerz. Przyodziewają kaftan bezpieczeństwa i do końca pozostają w comfort zone. Fenomen ludzkości polega między innymi na różnorodności. Jednak nie zmienia to faktu, że KAŻDEMU żyje się lepiej, łatwiej i bezpieczniej ze świadomością, że jest akceptowany.
  Że jest gdzieś ktoś, kto przytakuje głową, słysząc o jego rewolucyjnych pomysłach, pochwala jego życiowe wybory, pasje i powołania. Czasami czekamy na klaśnięcie i aprobatę jak na zbawienie. Czasami tylko od tego uzależniamy swoje szczęście. CHCEMY MIEĆ PEWNOŚĆ. Brak akceptacji często jest przyczyną wewnętrznej pustki, którą trudno czymkolwiek zapełnić. Możemy robić karierę zawodową, mieć pieniądze, dom, zdrowie, rodzinę, ale to wcale nie jest gwarancją wypełnienia pustki emocjonalnej. Co z tego, że są przy Tobie ludzie, skoro nikt nie rozumie, dlaczego nie chcesz - jak normalny człowiek - napić się zwykłego ( czyt. krowiego) mleka? Co z tego, że spędasz sobie "miłe" popołudnie z rodziną, a tam co chwila pytają Cię, kiedy jakąś dziewczynę przyprowadzisz, mimo że od kilku lat wiedzą, że jesteś gejem? Niby tolerują, ale zaakceptować to już ciężko...

  Brak akceptacji i zrozumienia prowadzi do frustracji. Frustracje prowadzą do depresji. A depresje mają smutne i poważne skutki.

  Każdy z nas zna taką Klementynę i takiego Grześka. Być może ktoś z nas nimi jest. Czy Klementyna i Grzesiek są dziwni? Czy mają czuć się gorsi z powodu swojego wyboru, natury? Czy w końcu takie słabe jest przyznanie się, że oczekujemy, by ktoś był z nas dumny, by ktoś nas pochwalił, by ktoś -  czasem mimo trudności w zrozumieniu - zaczął bić brawo?

  Baaaaaardzo potrzebujemy akceptacji. Choć trudno nam się do tego przyznać, bo wstyd, bo to słabe, bo takie i owakie, to naprawdę każdy lubi wiedzieć, że jest okej. Że wpisuje się w schematy, standardy i dobrze wypełnia swe zadania w społeczeństwie. Akceptacja jest tak ważna, że czesto jesteśmy w stanie zaprzedać samego siebie byleby tylko odnaleźć kogoś, kto powie: O tak! Super!
Ktoś moze zarzucić, że osoby pewne siebie, o wyższej samoocenie nie potrzebują tych wszystkich wyrazów akceptacji i pochwał. Może faktycznie  potrzebują ich nieco mniej, ale należy pamietać, że pewność siebie nie u wszystkich jest wrodzona. Niektórzy muszą się długo starać i pracować, aby ją zbudować. I tutaj koło się zatacza, ponieważ akceptacja = większa pewność siebie. Jak już wiemy, że ktoś jest za nami, łatwiej nam iść do przodu.

  Starajmy się akceptować drugiego człowieka. Jego wybory, poglądy, diety i sposoby spędzania wolnego czasu. Nie dziwmy się też, że ktoś potrzebuje, abyśmy go poklepali po plecach i zachęcili do zrobienia kroku naprzód. I nie wstydźmy się, że czasem sami najbardziej marzymy o dobrym słowie.



--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Zostawiam Was z tymi przemyśleniami, które naszły mnie podczas mojego ulubionego wykładu. Czy wiedzieliście, że fenomen sekt polega między innymi na tym, że ludzie tak usilnie poszukują akceptacji?

*I specjalna dedykacja dla mojej kochanej Oli - wiernej wspieraczki i towarzyszki w pokonywaniu weltschmerzu ;)

2 komentarze:

  1. Bardzo poruszający do myślenia wpis. Niestety, ale w dzisiejszych czasach mało kto toleruje drugiego człowieka i jego "odmienność".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I niby każdy zdaje sobie z tego sprawę, a jednak tak wiele osób cierpi z powodu braku akceptacji... Dziękuję, że zajrzałaś i pozdrawiam! :)

      Usuń